Lokalizacja:
Ul. Kościelna 14, 27-215 Wąchock, woj. świętokrzyskie GPS: 51.075185°N, 21.014593°E
Informacje praktyczne:
- Czas zwiedzania - powyżej 1h.
- Parking - przy klasztorze (jeszcze bezpłatny).
- Opłaty - niskie ceny biletów - norm 5zł/os, ulg 3zł/os. Dodatkowo 1zł/os za przewodnika. Polecamy zwiedzanie z przewodnikiem.
- W klasztorze jest zimno/chłodno niezależnie od pory roku. Dzieci nawet latem, należy ubrać w pełne buty, długie spodnie i ciepłe swetry.
- Gastronomia - na terenie klasztoru znajduje się kawiarnio-restauracja gdzie można zjeść gorący obiad lub napić się dobrej kawy.
- więcej informacji - http://www.wachock.cystersi.pl/
Rys historyczny (za tablicą informacyjną)
- 1179 - ufundowanie Opactwa przez biskupa krakowskiego Gedeona Gedhkę. Kamienny herb bpa Gedki wmurowany obecnie w bocznym portalu fasady zachodniej.
- 1217-1238 - zakończenie budowy kościoła i klasztoru.
- 1223 - utworzenie (założenie) przez Opactwo wąchockie filii w Szepes na Spiszu.
- 1249 - Bolesław Wstydliwy udziela konwentowi wąchockiemu koncesji na eksploatację bogactw mineralnych na terenie księstw: sandomierskiego i krakowskiego.
- 1260 - napad Tatarów. Zniszczenie i splądrowanie Opactwa (spłonęły wówczas przypuszczalnie ołowiane dachy pokrywające kościół i klasztor).
- 1270 - dokument Bolesława Wstydliwego zawierający umowę na naprawę i uruchomienie źródła solnego w Bochni w zamian za co zakonnicy wąchoccy mieli czerpać część dochodów z wydobytej soli.
- 1289 - II napad Tatarów.
- 1275 - dyplom Bolesława Wstydliwego potwierdza i szczegółowo określa przywileje klasztoru oraz wymienia jego posiadłości.
- 1313 - założenie w Wąchocku Książęcej Komory Celnej.
- 1364 - Kazimierz Wielki zatwierdza dotacje swego ojca i nadaje nowe przywileje Opactwu.
- 3.05.1454 - za staraniem Cystersów Wąchockich - Wąchock otrzymuje prawa miejskie.
- Początek XVI w. - dobudowano od strony wschodniej tzw. Pałac Opacki.
- Pierwsza połowa XVII w. - wybudowanie piętrowego skrzydła zachodniego klasztoru z tzw. Wieżą Rakoczego i basztami narożnymi. Ukończenie robót budowlanych ok 1643 (patrz data wieży nad wejściem klasztoru).
- wiek XVII - budowa piętrowych krużganków, przebudowa dawnych pomieszczeń (zakrystia, dormitorium, część sal skrzydła południowego). W kościele wybudowanie chóru muzycznego i bocznej empory w południowym ramieniu transeptu. Budowa kaplicy bł. Wincentego Kadłubka. 1764 przebudowa kruchty przy fasadzie zachodniej.
- 1656 - spustoszenie i spalenie Opactwa i miasteczka przez wojsko Rakoczego.
- 1643 - przybudowano do murów klasztornych wzmacniające "szkarpy".
- 1659 - ponowna konsekracja kościoła przez bpa Tomasza Leżeńskiego.
- 1695 - zakończenie odbudowy budynków klasztoru.
- 1764 - restauracja wnętrza kościoła i ozdobienie ścian polichromią figuralną.
- 1819 - kasata klasztoru przez rząd carski.
- 1820 - kościół przekazany parafii.
- 1887 - zabudowania klasztorne "przeszły" na własność parafii.
- 1887-1894 - ponowna restauracja kościoła i klasztoru. Ściany wewnętrzne kościoła pokryto nową polichromią, wykonaną przez malarzy warszawskich.
- 1908 - częściowa restauracja pomieszczeń klasztornych m.in. kapitularza romańskiego, gdzie odsłonięto pierwotny poziom posadzki.
- 20.11.1951 - Cystersi obejmują na własność z powrotem swój kościół i klasztor.
Opis
Opactwo Cysterskie w Wąchocku jest jednym z najwspanialszych zabytków romańskich nie tylko w Polsce, ale również w Europie. Pomimo wielu burz historycznych takich jak najazdy tatarskie, najazd Rakoczego, zabór rosyjski czy okupacja niemiecka, klasztor zachował się do czasów obecnych w dość dobrym stanie. Niektóre części klasztoru pamiętają czasy jego założycieli - sięgające XII wieku.
Nie będę pisał o architekturze klasztoru ponieważ jest to temat bardzo rozległy i wymagający wiedzy z zakresu historii architektury. Klasztor był kilkukrotnie niszczony i odbudowywany oraz rozbudowywany na przestrzeni wieków, co za tym idzie w różnych stylach architektonicznych. Odsyłam więc do literatury fachowej a jeszcze lepiej do odwiedzenia Opactwa, i zwiedzenie go koniecznie z przewodnikiem. Błąkając się bez przewodnika tylko zmarzniemy, nie dowiadując się nic konkretnego o tym wspaniałym miejscu. Nie wystarczy też pojechać tam raz - historia klasztoru jest tak długa i bogata, że potrzeba wielu godzin na gruntowne, niespieszne zwiedzanie i zapamiętanie choć części jego historii.
Ze swej strony mogę podzielić się kilkoma ciekawostkami, zaczerpniętymi z opowieści przewodnika - brata Mariana.
Kościół po prostu trzeba zobaczyć. Nacieszyć oczy kolorami, pięknymi freskami oraz rzeźbami ołtarzy. W słoneczny dzień, ich piękno wspaniale podkreślają promienie słoneczne wpadające przez nieliczne okna. Charakterystycznym punktem kościoła jest kaplica bł. Wincentego Kadłubka z charakterystycznymi, zielonymi ławkami.
Obok kościoła znajduje się zakrystia, w której znajdziemy drewniane meble z XVII wieku. Na drzwiczkach szaf znajdują się obrazy przedstawiające sceny mordów, dokonanych przez Tatarów na zakonnikach. W zakrystii znajduje się wejście do dawnej biblioteki, czasami mylnie zwanej skarbcem (znajdowały się tam księgi liturgiczne, a skarbiec był piętro wyżej). Biblioteczka służyła też jako miejsce spowiedzi dla ludzi niedosłyszących, którzy nie mogli spowiadać się szeptem w konfesjonale.
Tuż obok zakrystii znajduje się najciekawsze i najpiękniejsze miejsce w klasztorze - kapitularz. Pomieszczenie, w którym zakonnicy obradowali nad najważniejszymi sprawami klasztoru. W kapitularzu przyjmowano również nowych członków w szeregi zakonników. Kapitularz jest jednym z niewielu miejsc pamiętającym same początki klasztoru - XII wiek. Pod posadzką znajdują się zwłoki 56 opatów, którzy byli tam grzebani do początku XVI wieku. W tamtym czasie zmieniono zasadę wyboru opata, który był mianowany przez króla za zasługi np. polityczne, a nie jak do tej pory wybierany przez zakonników.
Na krużgankach warto zwrócić uwagę na romańskie freski odkryte przypadkiem podczas "odmurowywania" przypory. Na przeciwko kapitularza znajduje się płyta nagrobna jednego z opatów. Spacerując po krużgankach warto mieć świadomość, że stąpamy po miejscu pochówku zakonników.
Surowość życia zakonnego możemy odczuć zwiedzają dormitorium - sypialnię zakonników. Wszyscy zakonnicy spali w jednym pomieszczeniu za wyjątkiem opata, który miał osobne pomieszczenia. Sypialnia była potrzebna zakonnikom wyłącznie na czas snu - resztę dnia wypełniała modlitwa i praca. Dormitorium nie było ogrzewane. Zimą okrywano się skórami, a spano w ciepłych wełnianych habitach.
Pod klatką schodową znajduje się karcer, który zachował swoją pierwotną, romańską formę. Istnienie karceru może sugerować, że zakonnicy często dopuszczali się niecnych występków - nic bardziej mylnego - najczęstszym powodem kary było złamanie nakazu milczenia podczas pracy czy posiłku.
Fraternia była miejscem pracy zakonników. W niektórych źródłach istnieją mylne zapisy, że pracowali tylko zakonnicy pochodzenia nie-szlacheckiego. Reguła zakonu (ora et labora - módl się i pracuj) była równa dla wszystkich przynajmniej w teorii :). Prawda leży gdzieś po środku - szlachta jako stan bogaty, potrafiła czytać i pisać, często znała łacinę oraz miała dostęp do bardzo drogich ksiąg, co dawało im znajomość modlitw itp. Biedni zakonnicy swoje braki w modlitwie musieli nadrabiać pracą. Dodatkowo musieli odrobić posag jaki powinien wnieść każdy nowicjusz, a na jaki z racji ubóstwa nie było ich stać.
Ostatnim miejscem jakie zapadło mi w pamięć był refektarz. Było to bardzo miłe uczucie, kiedy po ponad godzinie zwiedzania zimnych murów, weszliśmy do ciepłego, pachnącego domowym obiadem pomieszczenia :). Refektarz zbudowany jest w mieszanym stylu romańsko gotyckim i pochodzi z początków XIII wieku. Już wtedy był jednym z pomieszczeń, które posiadało ogrzewanie - ciepło mogło pochodzić z pieca do wytopu żelaza, ceramiki lub z pieca kuchennego.
Opactwo z zewnątrz.
"Ściana pamięci"
Wnętrze kościoła pw. Najświętszej Marii Panny i św. Floriana.
Zakrystia z meblami z XVII wieku.
Krużganki
Przypora z freskami.
Kute drzwi.
Grób Jana Piwnika "Ponurego"
Płyta nagrobna jednego z Opatów.
Kapitularz
Dormitorium
Karcer, sień
Fraternia, dziedziniec
Refektarz
rzeczywiście Uwagę zwracają piękne rzeźby, freski i obrazy tak różne od dzisiejszego modernistyczneg o, nijakiego stylu obecnego w "nowoczesnych" kościołach, pozbawionego sacrum.
A Cystersi są pracowici :) dzięki nim - Cystersom Wąchockim - mam swój parafialny kościół w Wierzbicy.
Dobrze, że są i działają dalej. Być może już wkrótce młodzi będą uczyli się historii z tylko murów okalających klasztor, które jak widzę upamiętniają tych, którzy rzeczywiście na to zasłużyli.
Bardzo ciekawy obiekt, choć przejeżdżałem obok kilkakrotnie, to nigdy nie miałem okazji wstąpić. Muszę to nadrobić.
P.S. Świetny tekst! Zdjęcia także!
Dziękuję za uznanie. Mam jednak świadomość, że moim artykułem przekazałem tylko cząstkę piękna i atmosfery tego miejsca.
Gorąco zachęcam do odwiedzenia Opactwa.
pozdrawiam
Brak mu już jednak umiejętności kontaktu ze zwiedzającymi,p oza tym mówił cicho i niezrozumiale,n iewyraźnie odbiegając zbyt często od tematu .Pewnie wrócę tam kiedyś ale już bez przewodnika
Jeśli to ten sam Brat Marian, to rzeczywiście jest trochę oryginalny :-). Na pewno warto tam wrócić niezależnie czy z przewodnikiem czy bez :-). Przy okazji warto pojechać na Wykus i zapalić znicz na grobie Żołnierzy AK.
pozdrawiam
Regulamin
Moje komentarze