zyczenia wielkanoc

Znów zdenerwuję prawdziwych rowerzystów i ośmielę się otworzyć uroczyście, tegoroczny sezon rowerowy. Panie i Panowie, sezon rowerowy 2019 uważam za otwarty! Mimo wiatru i niskiej temperatury, po krótkiej walce z samym sobą udałem się do piwnicy... O nie! W tym roku było ciepło, słonecznie i bardzo przyjemnie...

Teraz mały przedruk z poprzednich lat, bo tekst jest tak samo aktualny jak i ja leniwy.

 

Przyszedł więc czas i na mój rower - wyrwałem go ze snu zimowego, brutalnie i bez pytania wynosząc z piwnicy na światło dzienne. Przezimował w dobrym stanie, przykryty starą zasłonką. Jedynie powietrzu nie chciało się siedzieć całą zimę w dętkach i gdzieś... uuuuuleciało. Na tą chwilę czekała (zmęczona zimową bezczynnością) pompka, która ochoczo podniosła ciśnienie w kołach do jakichś 3 barów (moje ręce mniej ochoczo).

Pozostało mi tylko wziąć aparat i wyruszyć w pierwszą, tegoroczną przejażdżkę. Ach, ten wiatr we włosach! Było super! Oczywiście okazało się, że trzeba podregulować i nasmarować przerzutki... ale należy się to rowerowi jak chłopu rola.

 

Oczywiście nie obyło się bez małej sesji fotograficznej. Jakoś tak niechcący wyszło, że sesja rowerowa z okazji otwarcia sezonu ma zwykle jakąś myśl przewodnią, jakiś pomysł czy formę. I tu się pojawił problem, bo zwyczajnie pomysłów brak. Jakieś tam niby pomysły mam, ktoś inny jakiś podrzuci - np. świetny pomysł podsunęła mi córka, ale okazał się zbyt trudny, więc może w przyszłym roku... Ach, jak byłem młody to też wszystko było możliwe... :-)

Ale coś trzeba zrobić. Już w zeszłym roku pomyślałem, że tematem tegorocznej sesji może być... uwaga... to, że nie będzie sesji! Będzie FILM!

Jako że to już 5 sesja, pozwolę sobie przypomnieć 4 poprzednie:

2014 - w kilku smakach...

2015 - rowerowy bokeh...

2016 - po drugiej stronie lustra

2017 - prędkość... 

A teraz - film!

 

 

Irmina
Hejka!
Jak zwykle bardzo fajna relacja. Podoba mi się :)

-1

1500 Pozostało znaków