Znów zdenerwuję prawdziwych rowerzystów i ośmielę się otworzyć uroczyście, tegoroczny sezon rowerowy. Panie i Panowie, sezon rowerowy 2016 uważam za otwarty! Mimo wiatru i niskiej temperatury, po krótkiej walce z samym sobą udałem się do piwnicy...
Teraz mały przedruk z poprzednich lat, bo tekst jest tak samo aktualny jak i ja leniwy.
Przyszedł więc czas i na mój rower - wyrwałem go ze snu zimowego, brutalnie i bez pytania wynosząc z piwnicy na światło dzienne. Przezimował w dobrym stanie, przykryty starą zasłonką. Jedynie powietrzu nie chciało się siedzieć całą zimę w dętkach i gdzieś... uuuuuleciało. Na tą chwilę czekała (zmęczona zimową bezczynnością) pompka, która ochoczo podniosła ciśnienie w kołach do jakichś 3 barów (moje ręce mniej ochoczo).
Pozostało mi tylko wziąć aparat i wyruszyć w pierwszą, tegoroczną przejażdżkę. Ach, ten wiatr we włosach! Było super! Oczywiście okazało się, że trzeba podregulować i nasmarować przerzutki... ale należy się to rowerowi jak chłopu rola.
Oczywiście nie obyło się bez małej sesji fotograficznej. Jakoś tak niechcący wyszło, że sesja rowerowa z okazji otwarcia sezonu ma zwykle jakąś myśl przewodnią, jakiś pomysł czy formę. W tym roku też coś udało się wymyślić, ale nie było łatwo i już obawiam się o sesję przyszłoroczną...
Jako że to już 3 sesja, pozwolę sobie przypomnieć dwie poprzednie:
no i tegoroczna - po drugiej stronie lustra
Lustro "szerokie", to i rower malutki...
Przygnębiające... jak stan niekórych ulic...
W oknie banku - niewyraźne jak przyszłość naszych oszczędności...?
Rowerowe selfie...
Pozdrawiam
W związku z tym mam 2 pytania. 1.Czy dzwonek jest obowiązkowym wyposażeniem roweru? 2. Dlaczego wyprzedzający nas na szlakach rowerzyści nigdy, ale to nigdy nie użyli dzwonka, żeby ostrzec pieszych, że nadjeżdżają (a jadą raczej cicho, my idziemy, rozmawiamy i nie spodziewamy się pojazdu w lesie)?
Co do przepisów, to wydaje mi się, że sygnalizator dźwiękowy (dzwonek, trąbka) jest obowiązkowy.
Nieużywanie dzwonka przez rowerzystów na szlaku może być spowodowane tym, że boją się wykrycia ich obecności. Wynika to stąd, że jak podają różne źródła, nie powinni jeździć po szlakach pieszych...
Poważnie pisząc, to nie wiem. Może nie chcą przeszkadzać? Może nie zdają sobie sprawy z możliwości kolizji na leśnej, nierównej, śliskiej ścieżce? Może uważają, że to inni muszą uważać?
Może jakiś rowerzysta się wypowie?
Oczywiście należy pamiętać, że nie wszyscy rowerzyści są tak nieroztropni, a Wy może zwyczajnie macie pecha :-)
Pozdrawiam
Na razie nie czekaj na taką informację.
Regulamin
Moje komentarze