Znów zdenerwuję prawdziwych rowerzystów i ośmielę się otworzyć uroczyście, tegoroczny sezon rowerowy. Panie i Panowie, sezon rowerowy 2015 uważam za otwarty! Wiosna kalendarzowa przyszła już jakiś czas temu, ale wiosna termiczna troszkę zaspała... Po zimowych świętach Wielkanocnych, dziś pokazało się słońce. Patrząc na nie oraz mój poświąteczny brzuch, musiałem udać się do piwnicy...
Teraz mały przedruk z zeszłego roku, bo tekst jest tak samo aktualny jak i ja leniwy.
Przyszedł więc czas i na mój rower - wyrwałem go ze snu zimowego, brutalnie i bez pytania wynosząc z piwnicy na światło dzienne. Przezimował w dobrym stanie, przykryty starą zasłonką. Jedynie powietrzu nie chciało się siedzieć całą zimę w dętkach i gdzieś... uuuuuleciało. Na tą chwilę czekała (zmęczona zimową bezczynnością) pompka, która ochoczo podniosła ciśnienie w kołach do jakichś 3 barów (moje ręce mniej ochoczo).
Pozostało mi tylko wziąć aparat i wyruszyć w pierwszą, tegoroczną przejażdżkę. Ach, ten wiatr we włosach! Było super! Oczywiście okazało się, że trzeba podregulować i nasmarować przerzutki... ale należy się to rowerowi jak chłopu rola.
Przy okazji wykonaliśmy małą sesję fotograficzną, która jest trochę inna od zeszłorocznej. Mało na zdjęciach samego roweru i jakieś takie nieostre... Ale taki był zamysł "artystyczny" :-). Na każdym zdjęciu umieściłem dość znany obiekt z mojego miasta. Pytanie, co to za obiekty? Kto wie, niech pisze w komentarzach. Dla zwycięzcy nagroda - ostre zdjęcie całego roweru, opublikowane na końcu :-)
Pozdrawiam
Regulamin
Moje komentarze